To była niezwykle uroczysta sobota dla miejscowego zboru. Tego dnia mieliśmy Wieczerzę Pańską. Jezus Chrystus spożywał ze swoimi uczniami ostatnią wieczerzę i kazał to czynic na pamiątkę. Dlatego też w skupieniu i modlitwie członkowie kościoła mogli przystąpić do tej jakże istotnej pamiątki.
Na zdjęciu Starszy zboru Paweł Mickiewicz.
Blog ten poświęcony jest życiu społeczności Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego w Stargardzie Szczecińskim.
niedziela, 3 maja 2009
Wizyta Pastora Daniela Majewskiego
Kazanie pastora Krala
Szczęśliwy człowiek
Podczas uroczystości Wieczerzy Pańskiej przedstawiono spektakl " Szczęśliwy Człowiek". Dzieci przygotowałą cicia Urszula i Estera.
Ubogi, obdarty, brudny cuchnący szedł raz biedak przez miasto. Cóż za znak gorszący, nie ma
przecież nic gorszego jak być brudnym w czystym mieście.
Wszyscy widzą ubogiego, drwili, śmiali się zabawnie-z czego może taki brudas być szczęśliwy.
Któż z nich zgadnie? Nikt nie odgadł.
- Jam szczęśliwy bom bogaty , me bogactwo nie w sakwie lecz w sercu się mieści, bom ukochał
Pana mego, który szukał mej miłości. Cóż wy macie nędzni ludzie, kilka złotych monet w sakwie.
Przecież to być może jutro nic nie będzie warte, a ma miłość z dnia na dzień rośnie, mnoży się w
potęgę , nic mi nie trza tylko tego, który mi podaje rękę.
I wam radzę wy biedacy , co bogaczami się zwiecie , idżcie uklęknijcie wszyscy , on was wszystkich kocha przecież. Skruszcie swe złe kamienie które serca wam okryły i wyznajcie przed Bogiem grzechy , a on przebaczy winy. Wtedy dopiero poznacie co to miłość ,bogactwo i już nigdy nie powiecie -złoto monety to ma wartość- bo wasze serca Jezus zmienił, tak jak zmienił serce moje i miłość w was zagości i popłyną jej wielkie zdroje.
Szczęśliwy człowiek
Ubogi, obdarty, brudny cuchnący szedł raz biedak przez miasto. Cóż za znak gorszący, nie ma
przecież nic gorszego jak być brudnym w czystym mieście.
Tylko oczy tego człeka , niebieskie jak samo szczęście, oczy jego tak wesołe, choć sylwetka przygarbiona i choć ciało jakby smutne, ale dusza w nim wesoła .
Wszyscy widzą ubogiego, drwili, śmiali się zabawnie-z czego może taki brudas być szczęśliwy.
Któż z nich zgadnie? Nikt nie odgadł.
Teraz tylko stoją , patrzą i już nie drwią, nasłuchują ,tylko biedak wciąż szczęśliwy, podniósł swoje morskie oczy i popatrzył na tych ludzi i z radością im ogłosił;
- Jam szczęśliwy bom bogaty , me bogactwo nie w sakwie lecz w sercu się mieści, bom ukochał
Pana mego, który szukał mej miłości. Cóż wy macie nędzni ludzie, kilka złotych monet w sakwie.
Przecież to być może jutro nic nie będzie warte, a ma miłość z dnia na dzień rośnie, mnoży się w
potęgę , nic mi nie trza tylko tego, który mi podaje rękę.
I wam radzę wy biedacy , co bogaczami się zwiecie , idżcie uklęknijcie wszyscy , on was wszystkich kocha przecież. Skruszcie swe złe kamienie które serca wam okryły i wyznajcie przed Bogiem grzechy , a on przebaczy winy. Wtedy dopiero poznacie co to miłość ,bogactwo i już nigdy nie powiecie -złoto monety to ma wartość- bo wasze serca Jezus zmienił, tak jak zmienił serce moje i miłość w was zagości i popłyną jej wielkie zdroje.
No i odszedł wciąż szczęśliwy, powoli, krok za krokiem ,tylko nikt zobaczyć nie mógł czy ktoś mu pomaga z boku. Rozeszli się gapiowie każdy wzruszył ramionami-cóż on mówi, kogo kochał -nie, to wariat, dziwak stary.
Nic nie zrozumieli ludzie z mowy szczęśliwego człeka, uśmiechnęli się ponuro, a ich serca w złoto
ucieka, lecz została tam na drodze jakaś postać smutna sama . Tak on mówił o miłości która dla nas jest od Pana.
Nic nie zrozumieli ludzie z mowy szczęśliwego człeka, uśmiechnęli się ponuro, a ich serca w złoto
ucieka, lecz została tam na drodze jakaś postać smutna sama . Tak on mówił o miłości która dla nas jest od Pana.
Ach wy ludzie co robicie ,dlaczego odwracacie się plecami, przecież to był nauczyciel.
-Nie, to wariat!
- Dziwak stary! (oprac. U. Rusin)
-Nie, to wariat!
- Dziwak stary! (oprac. U. Rusin)
Subskrybuj:
Posty (Atom)